Remisem 2:2 zakończył się długo oczekiwany mecz pomiędzy Ładą 1945 Biłgoraj a Gromem Różaniec. Nie cieszy ani wynik, ani styl gry naszej drużyny, ale wierzymy, że będzie lepiej.
Mecz rozpoczął się dla Łady najgorzej jak mógł. Już w 4 minucie gry goście objęli prowadzenie po przepięknym uderzeniu z połowy boiska. Precyzyjny strzał Kamila Kapronia zaskoczył Łukasza Szawarę, który zbyt daleko wyszedł z bramki. W 15 minucie było już 2:0 dla Gromu po tym jak wspomniany zawodnik na gola zamienił „jedenastkę”.
Łada pierwszy raz poważnie zagroziła rywalowi dopiero kilka minut przed przerwą. Swoich sił próbował Josue Silva, który bezapelacyjnie był dziś najjaśniejszym punktem biłgorajskiej ekipy. Brazylijczyk dwoił się i troił, grając niemal na każdej pozycji, by zmienić losy tego spotkania.
W drugiej odsłonie Łada nadal nie mogła znaleźć skutecznego sposobu, by zagrozić bramce Gromu, mimo iż przez większą część meczu grała z przewagą jednego zawodnika (rywal otrzymał dwie żółte kartki już w 20 minucie). Wszystko zmieniło się pod koniec spotkania. W 83 minucie po raz kolejny dobrze zachował się Josue Silva, który posłał piłkę wzdłuż linii bramkowej do nabiegającego Maksymiliana Kubika, a ten wpakował ją do siatki. Chwilę później mogło być 2:2, ale znakomite silne uderzenie Silvy obrońca gości sparował na słupek. Później strzelał jeszcze głową Dariusz Kuliński, jednak minimalnie się pomylił. Rywal także miał swoje okazje do podwyższenia wyniku, ale żadnej nie wykorzystał. Oglądaliśmy za to nieprzyjemne obrazki, w których zawodnicy Gromu co i rusz kładli się na murawie zmagając się z plagą skurczy mięśni.
W ostatniej minucie Ładzie udało się wywalczyć remis. Przepięknym uderzeniem z przewrotki popisał się Josue Silva, który ustalił wynik meczu na 2:2.
Kolejne spotkanie nasz zespół rozegra w najbliższą środę na sztucznym boisku w Zamościu, gdzie zmierzy się z Gryfem Gmina Zamość.