– zapraszamy do przeczytania rozmowy z Bartłomiejem Kowalikiem, nowym trenerem Łady 1945 Biłgoraj. (fot.: Echa Roztocza)
Mariusz Polowy: Na początek serdecznie gratuluję objęcia posady trenera Łady 1945 Biłgoraj. Czy długo rozważał Pan propozycję objęcia drużyny złożoną przez zarząd klubu?
Bartłomiej Kowalik: Przede wszystkim to, że zaproponowano mi przejęcie seniorskiej drużyny Łady odbieram jako duże wyróżnienie. Cieszę się, że będę miał okazję prowadzić zespół. Uważam jednocześnie, że to wielka odpowiedzialność, wiem, że oczekiwania będą duże zarówno ze strony zarządu, jak i kibiców. Jest to dla mnie nowe wyzwanie i nowe doświadczenie, któremu chcę podołać.
M.P.: Praca z seniorami Łady to nowe doświadczenie, ale realia, jakie panują w klubie już trochę zdążył Pan poznać prowadząc zespół juniorów młodszych.
Tak, zdążyłem już dosyć dobrze poznać klub. Z przyjemnością prowadziłem zajęcia z juniorami młodszymi. Dla nas wszystkich było to coś nowego, bo przecież ta grupa przeszła pod nasze skrzydła dopiero przed ubiegłą rundą. Nikt z nas nie wiedział jak będzie. Dzisiaj mogę już stwierdzić, że mamy bardzo utalentowanych i przede wszystkim ciężko pracujących juniorów, którzy w pełni zasłużyli sobie na wywalczone w rundzie jesiennej drugie miejsce w lidze wojewódzkiej. Współpracę na linii trener – zawodnicy uważam za bardzo dobrą.
M.P.: Czy myśli Pan, że część z nich trafi w przyszłości do drużyny seniorów?
Jeśli nic się nie zmieni, czyli chłopcy nadal będą podchodzić poważnie do treningów i nadal będą tworzyć zgraną, dobrze rozumiejącą się drużynę, to myślę, że wielu z nich z powodzeniem odnajdzie się w przyszłości na poziomie seniorskiej IV ligi.
M.P.: Wracając do drużyny seniorów. Miał Pan okazję poprowadzić kilka treningów z drużyną i zasiąść na ławce trenerskiej w meczu przeciwko drużynie Tomasovii. Pewnie już wie Pan, jakie są słabe i mocne strony naszej drużyny i zna umiejętności poszczególnych zawodników…
Trochę poznałem już drużynę. Mamy fajnych chłopaków i na pewno będziemy ciężko pracować, by wypaść jak najlepiej w rundzie wiosennej.
M.P.: Wiele osób zastanawia się nad tym, jak będzie wyglądał okres przygotowawczy i czy klub planuje jakieś wzmocnienia.
Powiem jeszcze raz: będziemy ciężko pracować, by jak najlepiej przygotować się do rundy wiosennej. Powinniśmy być wdzięczni trenerowi Irkowi Zarczukowi za to, że przygotował plan sparingów i wstępnie ustalił z klubami szczegóły meczów kontrolnych. Wielką pracę wykonał też kierownik drużyny Robert Cybart, dzięki czemu mamy ten komfort, że już wiemy, z kim zmierzymy się w sparingach. Cieszę się, że będą to w dużej mierze drużyny z IV ligi podkarpackiej, bo dobrze jest sprawdzić się z solidnymi zespołami, z którymi na co dzień nie mamy zbyt wielu okazji się zmierzyć. Jeśli chodzi o wzmocnienia, czas pokaże jak będzie. Na pewno zechcemy przetestować kilku zawodników z regionu.
M.P.: Kiedy rozpocznie się okres przygotowawczy?
Planuję rozpocząć treningi z drużyną 10 stycznia. Będziemy korzystać przede wszystkim z małych boisk ze sztuczną nawierzchnią typu „Orlik”, część treningów przeprowadzimy w hali sportowej, na pewno czekają nas także zajęcia biegowe. Postępy drużyny będziemy sprawdzać na sparingach.
M.P.: Czekamy z niecierpliwością na pierwsze treningi. Kontynuując naszą rozmowę, chciałbym zapytać o to, w jakich okolicznościach rozstał się Pan z Orionem Dereźnia?
Doszliśmy do porozumienia. Zarząd i zawodnicy Orionu rozumieją moją decyzję, za co jestem im wdzięczny. Pozostajemy w przyjacielskich stosunkach. Na pewno bardzo dobrze będę wspominał moją pracę w Dereźni, miałem okazję współpracować z fantastycznymi ludźmi i jestem im wdzięczny za to, czego doświadczyłem w Orionie.
(fot. Dziennik Wschodni)
M.P.: W Orionie Dereźnia był Pan grającym trenerem, czy w Ładzie też tak będzie?
Nie zakładam takiego scenariusza (śmiech). Mam zamiar skupić się wyłącznie na pracy trenerskiej.
M.P.: Dziękuję za rozmowę.